Całe niedzielne show zdecydowanie skradły Puławska i Klatt, które czuły się mocne w poprzednich biegach, ale w finale przeszły same siebie. Po 250 metrach były drugie, ale po świetnej końcówce wyszły na pierwszą lokatę i… zostały mistrzyniami świata!
– Tradycyjnie meldujemy wykonanie zadania – mówią nasze zawodniczki, które służą także w Wojsku Polskim. – W tym wyścigu udało się wszystko. Dobrze popłynęłyśmy taktycznie, na swoim poziomie i to dało złoto. Czujemy się mocne, dostałyśmy sporo motywacji i pewności siebie. Dzięki temu stajemy z rywalkami jak równy z równym i nie boimy się zmęczenia. Lecimy do końca i zdobywamy złote medale!
Klatt dodaje, że duże znaczenie miała zmiana przygotowań do tego sezonu. Przypomnijmy, że nasza dwójka złoty medal wywalczyła również podczas mistrzostw Europy w Racicach, więc świeże spojrzenie zdało egzamin. – Nie boimy się zmęczyć na treningu. Jesteśmy lepiej przygotowane i idealnie odnajdujemy się na tym dystansie – mówi poznanianka. – Jesteśmy też wdzięczne wszystkim osobom, które pomogły nam wywalczyć ten sukces, na czele z trenerem Grzegorzem Łabędzkim. Wspólnie z pozostałymi naszymi współpracownikami tworzymy szczery i bardzo fajny team – dodaje Puławska, która z Mediolanu przywiezie dwa złote krążki.
– Napisałam piękną historię i spełniam swoje marzenia – mówi zawodniczka z Mrągowa. – Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie trener Grzegorz, który wziął mnie pod swoje skrzydła od początku sezonu i dał mi motywację do tego, żeby uwierzyć dalej w siebie i zapomnieć o tym, co było. Zbudowałam siebie na nowo i jestem mu bardzo wdzięczna. A jak się czuję jako podwójna mistrzyni świata? Jestem bardzo szczęśliwa, ale chyba wciąż nie dowierzam. Pewnie dojdzie to do mnie dopiero gdy dolecimy do domu i będziemy świętować z naszymi bliskimi. Wtedy dotrze do nas to, co tutaj zwojowałyśmy!
Tradycyjnie na koniec zawodów wystartował Głazunow, a warto przypomnieć, że nasz zawodnik bronił tytułu mistrzowskiego w C-1 na 5000 metrów. Tym razem Polak na metę przypłynął jako trzeci i ponownie stanął na podium! –Te mistrzostwa świata nie przebiegały po mojej myśli, przyjeżdżałem do Mediolanu z większą werwą, która z biegu na bieg powoli gasła – mów Głazunow. – Wszystkie dystanse traktuję poważnie, ale na 5000 metrów chciałem pokazać, że potrafię szybko pływać. Start nie należał do łatwych, musiałem zjeżdżać do bojki z lewej strony, rywale też nie chcieli oddać łatwo miejsc. Dlatego bardzo się cieszę, że jako żołnierz Wojska Polskiego walczyłem do końca, bo takie mamy zasady i wracam z tych mistrzostw z chociaż jednym medalem.
Z kolei od rana w Mediolanie zawodników oraz kibiców nie rozpieszczała pogoda, ponieważ na torze Idroscalo padał deszcz. W takich warunkach w finałach B wystartowali Piotr Morawski
(K-1 500 metrów, szóste miejsce), Głazunow i Arsen Śliwiński (C-2 500 metrów, pierwsze miejsce) i Justyna Regucka (VL3 200 metrów, szóste miejsce). Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest LOTTO.
Opady nie ustępowały także na finałach A porannej sesji. Szóste miejsca zajęły również Borowska (C-1 200 metrów) oraz Julia Olszewska (K-1 200 metrów), a dla drugiej z zawodniczek jest to życiowy sukces, bowiem kajakarka dopiero debiutowała w seniorskich mistrzostwach świata. Dziewiąta lokata przypadła natomiast parakajakarce Monice Kukli (VL3 na 200 metrów), która również po raz pierwszy w karierze popłynęła w finale A MŚ. – Jestem zadowolona, że udało się dostać do finału, ale w nim było już sporo stresu – podsumowuje Kukla. – Nabieram jednak doświadczenia, które pomoże mi w kolejnych zawodach pływać pewniej i walczyć o wyższe lokaty.
Łącznie w kończących sezon sprinterski mistrzostwach świata w Mediolanie biało-czerwoni wywalczyli trzy medale, a warto przypomnieć, że ten rok był eksperymentalny dla naszej kadry. – Mimo to, u kobiet sezon był rewelacyjny, bo Ania wywalczyła pierwszy, historyczny medal w jedynce, do tego z Martyną dołożyły drugie złoto na dwójce. Mamy też mocną grupę na czwórce i bez obaw patrzymy w przyszłość. Do tego mieliśmy kilka miejsc finałowych, wysokie miejsca w finałach B. To pokazuje, że dalej jesteśmy w czołówce i widzę potencjał tej grupy – podkreśla Grzegorz Kotowicz, prezes Polskiego Związku Kajakowego. – Mistrzostwa świata to tylko jeden element, ale podsumowując ten sezon nie można zapominać o medalach mistrzostw Europy, Pucharów Świata, a także imprez młodzieżowych. Ten rok pokazał, że mamy dobrych zawodników i możemy dalej się rozwijać w kontekście walki o igrzyska olimpijskie w Los Angeles.
Podczas uroczystości, która miała miejsce w Mediolanie, nastąpiło oficjalne przekazanie flagi ICF gospodarzom kolejnych Mistrzostw Świata w kajakarstwie. Przyszłoroczna rywalizacja odbędzie się w Poznaniu. Już dziś serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców do głośnego dopingu i wspierania Biało-Czerwonych na Torze Regatowym Malta.
Materiały organizatora