Przed rokiem w regatach Nadziei Olimpijskich w Bratysławie polska młodzież wywalczyła 13 medali, w tym 4 złote. Teraz apetyty były jeszcze większe, bo na własnym torze i w pełnym, aż 50-osobowym składzie, potencjał reprezentacji Polski był ogromy. I nie zawiedliśmy się.
Każdą relację z poznańskich zawodów rozpoczynaliśmy od sukcesu Alexa Boruckiego. Nic w tym dziwnego, bo ten utalentowany zawodnik zdominował rywalizację w konkurencji K1 w kategorii U17: w piątek złoto na 1000 m, w sobotę na 500 m, a w niedzielę na 200 m. Każdy z tych wyścigów to pokaz siły trzykrotnego medalisty tegorocznych mistrzostw świata. Dziś Alex stoczył pasjonującą walkę z Serbem Strahinją Dragosavljeviciem. Wygrał z przewagą 0.36 sek. Kończy regaty jako najlepszy kajakarz poznańskich zawodów. – Jeśli miałbym się stawiać w roli lidera, to widzę dla siebie proste zadanie: motywować kolegów i koleżanki do działania i dawać im od siebie tyle, ile mogę. Wydaje mi się, że z presją radzę sobie bardzo dobrze, nie stresuję się. Głowa jest jedną z moich mocniejszych stron. Cieszę się, że w Poznaniu udało mi się utrzymać formę z całego sezonu. Prosto stąd jadę do Wałcza, gdzie uczę się i trenuję w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Jestem w klasie maturalnej, a więc przede mną duże wyzwanie, by pogodzić sport z nauką – powiedział Alex.
Swoim występem natchnął z pewnością koleżanki i kolegów z drużyny. Chwilę później w tej samej konkurencji srebro wywalczyła Dominika Zimnoch, a następnie dołożyła do tego złoto w dwójce z Zofią Więcławską. Ten duet też ma przed sobą świetlaną przyszłość (w sobotę triumfował w K2 na 500 m). W niedzielę w kajakowych jedynkach na 200 m mieliśmy jeszcze jeden krążek. Norbert Midloch zajął trzecie miejsce w kategorii U16.
Reprezentację Polski podczas regat na Jeziorze Maltańskim wspierała PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. I dodała energii również naszym kanadyjkarkom. Julia Konczal-Bohn i Amelia Sołtyńska rozumieją się bez słów. Osada w tym składzie współpracuje znakomicie, co udowodniła w wyścigu na 200 m, triumfując bezapelacyjnie. – Dwójka to w gruncie rzeczy trudniejsza konkurencja niż jedynka, ale nam z Julią udało się bardzo dobrze zgrać. Brat namówił mnie na kajaki i zakochałam się w tej dyscyplinie. Z tyłu głowy mam igrzyska, ale na razie skupiam się na najbliższym sezonie i karierze juniorskiej – stwierdziła Amelia. W niedzielę jeszcze raz stanęła na podium. Razem z Konczal-Bohn, Jagodą Stodulską i Amelią Marcinkowską wywalczyła srebrny medal w czwórce na 200 m. Wcześniej Stodulska i Marcinkowska zdobyły srebro w dwójce w kategorii U16. Na drugim stopniu podium stanęli też tego dnia: Marceli Krawiec w C1 U17 na 200 m i kajakowa dwójka U16: Marcel Meus/Mateusz Kubalski.
Bogate żniwa polskiej ekipy dopełniły: kajakowa czwórka dziewcząt (brąz w składzie: Julia Piasecka, Zimnoch, Więcławska i Zuzanna Rynkiewicz) oraz kanadyjkowa czwórka chłopców, zdobywajac brąz w składzie: Krawiec, Patryk Stasielowicz, Antoni Michalak i Rafał Poklepa. Ten ostatni pochodzi z Nowej Soli. – Przygodę z kajakami zacząłem w drugiej klasie podstawówki. Poszedłem w sport za bratem. Brat skończył trochę szybciej, ale ja, jak na razie, idę do przodu. Mam jeszcze spore rezerwy w treningu, na razie ćwiczę na obciążeniach juniorskich. Marzę o olimpijskim medalu na jedynce – zdradza Rafał.
Klasyfikację medalową poznańskich regat wygrali oczywiście Węgrzy – 50 medali, w tym 22 złote, 18 srebrnych i 10 brązowych. Polacy również z imponującym dorobkiem – 29 medali, w tym 10 złotych, 9 srebrnych i 10 brązowych – na drugiej pozycji. Przed Kanadyjczykami, Niemcami i Brazylijczykami.
Wszyscy uczestnicy, opuszczający w niedzielny wieczór Jezioro Maltańskie, nie kryli zachwytu nad organizacją imprezy. Zarówno warunki noclegowe, treningowe, transport jak i logistyka wokół samego toru stały na najwyższym poziomie. – Zależy nam na tym, aby tego typu zawody organizować perfekcyjnie. Bez względu na to, czy są to imprezy młodzieżowe, czy seniorskie Puchary Świata albo mistrzostwa Europy – podkreślał szef komitetu organizacyjnego, doświadczony trener i działacz, Ireneusz Pracharczyk. – Młodzież w trakcie zawodów sportowych musi się czuć bezpiecznie i komfortowo. Tak, by skupić się tylko i wyłącznie na startach. W tym roku sprzyjała nam pogoda. Słońce, lekki wiatr. Trzeba przyznać, że dla organizatorów najgorszym wrogiem jest właśnie wichura. Ale jako trenerzy uczymy zawodników w następujący sposób: musisz kochać wiatr, fale, grad i błoto. Wtedy będziesz prawdziwym kajakarzem czy kanadyjkarzem.
Satysfakcji z wyników osiągniętych przez naszą młodzież nie krył Grzegorz Kotowicz, Prezes Polskiego Związku Kajakowego, którego partnerem jest marka Lotto. – Medale cieszą i z punktu widzenia tych młodych ludzi są chyba najważniesze. Ale my zwracamy też uwagę na to, że są oni na początku swojej drogi. Często w tych startach liczy się przede wszystkim zebranie doświadczenia, obycie się z rywalami, z torem, adrenalina, która im towarzyszy. Jaka będzie przyszłość naszych Nadziei Olimpijskich? Tu już potrzeba dużej mądrości trenerów i determinacji samych zawodników. Nie jest wcale powiedziane, że ci, którzy nie stanęli w Poznaniu na podium, nie będą w przyszłości gwiazdami naszej kadry. Wszyscy mają równe szansę.
Patronat nad imprezą objął minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk, a patronat honorowy – prezydent miasta Poznania Jacek Jaśkowiak. Partnerem regat było miasto Poznań.
Materiały prasowe Wielkopolskiego Związku Kajakowego